wtorek, 11 stycznia 2022

efekt domina

 Oficjalnie inflacja ~7%, a jak się czyta o wzroście cen poszczególnych dóbr, to wszystko podrożało co najmniej 15 - 20%, a wiele o 50-300% np. mat. budowlane. Skąd zatem ta inflacja jednocyfrowa. Ona jest już >20%, a jak ktoś np. buduje dom to jeszcze wyższa. Kłamstwo polega na tym, że inflację w PL wylicza jakiś tam dupa-rtament w NBP, a przecież nie będzie prawdy podawać jak propaganda domaga się pudru Takie gdybanie, a zjawiska są proste: rozdawanie, nie inwestowanie (odstraszanie inwestorów zagranicznych), dodrukowywanie złotówek ,( nie da się dodrukować Euro i dolarów) to weryfikuje w postaci inflacji słabnięcia pln , generalnie zmniejszania poziomu zycia Zadłużamy Polskę ile się da, nie patrząc na plany długoterminowe. Jednak tym co ukradniemy się dzielimy i to jest najważniejsza wartość Dojnej Zmiany. Kaczyński o tym mówił, że jako jedyni do tej pory się dzielimy. a, należy kraść więcej aby się dzielić to już każdy rozumnie. Kłopoty się nie zbliżają. One się panoszą od kilku lat za sprawą rozdawania pieniędzy dla utrzymania się przy korycie a nie inwestowania w gospodarkę. Ale naród w większości to "kupił", bo też żyje dniem dzisiejszym nie myśląc o przyszłości. Wychodzi nieuctwo, w szkole zamiast religii i wiary w cuda, powinna być edukacja ekonomiczna i myślenie jak wspólnie działać na rzecz dobra wspólnego. Teraz nowy zbawca - Konfederacja, faszyzm też https://sprzedajemy.pl/udraznianie-rur-sochaczew-2-a1d299-nr61071839 zbankrutował. Polityka szefa NBP Glapińskiego to niestety kompromitacja. Zupełna ignorancja faktów i rzeczywistości. Nie lepiej jest z szefową EBC Legarde która wobec postępującej inflacji w strefie euro zamiast niepoważnych wypowiedzi jak u Glapińskiego wybrała milczenie i udawanie że nic takiego się nie dzieje. Głupawe stękanie pseudoekspertów "szok podażowy".

 "Zwykły" krach ekonomiczny państwa i obywateli. Być może gorszy od tego z 1929 roku, bowiem gospodarką zarządzają bandyci i złodziej, bez żadnych umiejętności zarządzania i wiedzy ekonomicznej. W razie czego zwieją za granicę, bo tam mają konta. Z ich bandy zostanie tylko garstka szaleńców usiłujących dalej mordować Polaków pod szczytnymi hasłami patriotyczno - religijnymi. Jak dotychczas to tylko stosunkowo nieliczne sekty popełniały zbiorowe samobójstwa. Mamy szansę wszystkich przelicytować. A czy napisaliście jak to się ma do średniej gospodarek UE ? NIE , bo okaże sie na równi pochyłej jest każda gospodarka w Unii. Firmy energetyczne na zachodzie plajtują , ale o tym cicho . A czy napisaliście jak to się ma do średniej gospodarek UE ? NIE , bo okaże sie na równi pochyłej jest każda gospodarka w Unii. Firmy energetyczne na zachodzie plajtują , ale o tym cicho .Jak porównać nawet do poprzedniego roku w sklepach szału nie ma , ani ciuchlandach, ani spożywczych . Ludzie wstrzymają się z inwestycjami przez tą drożyznę . W pierwszym rzędzie ucierpią firmy sprzedające ,,dodatkowe '' towary , dekoracje , wystrój wnętrz , biżuterię , kosmetyki a następnie producenci armatury , paneli , drzwi itd. efekt domina . polacy kupuja bo sa obawy o wieksze ceny na przyszly rok,ale dobrze napisane w przyszlym roku to sprzedaz spadnie o polowe.jak rowniez uslugi czy produkcja.co z tego ze towar bedzie ale ludzie niepewnie beda czekac na lepsze czasy,i myslec tylko o oplatach i rachunkach.

większa presja

 bardzo ważnym elementem wsparcia gospodarki jest wysokość realnych stóp procentowych oraz kursu walutowego (perspektywa spowolnienia z wysoką inflacją to presja na słabszy kurs walutowy).

"W obecnych warunkach polityka pieniężna jest wciąż bardzo silnie ekspansywna i wciąż będzie, nawet przy sporo wyższych stopach nominalnych. Gospodarka może się nieco krztusić, ale wzrost pozostanie naszym zdaniem (na razie) wciąż powyżej potencjału" - przewidują.Obecnie przemysł robi zapas, obawiając się pandemii i dalszego wzrostu cen. To widać w danych. Później jednak ten czynnik będzie zanikał, co odbije się na tempie wzrostu gospodarczego.  rządziło, to byśmy dopiero beczeli! Paliwo po najmniej 15 naście zł i bogacenie bogatych na metry...Dziś ubodzy, biedni wspierani. Szkoda,że rząd nie wspiera małych przedsiębiorców...Namawiają do tworzenia spółek...Nie jest to dobre.Szkoda. Oni nas doprowadzą do dziadów żebrzących Europy. Jeżeli wywalą ich z UE za podkopywanie UE, opluwanie UE, wprowadzanie rządów autorytarnych w Polsce, niszczenie struktur demokratycznych państwa, to czeka nas załamanie. A niech jeszcze dołoży się USA za rozwalanie ich biznesu w Polsce i próby przejęcia ich biznesu "słupami" /media/, to inwestorzy nie będą inwestowali w Polsce i wbijali tutaj "łopatę". Bo to samo może i ich spotkać. Oni prawo zmieniają jak rękawiczki pod polityczne trwanie. Rano kto wstał, to coś mu się nie spodobało i już na kolanie pisze nowe prawo, a w nocy Sejm uchwala jak maszynka. Mądry biznesmen nie będzie tutaj inwestował, poszuka innego kraju. Chcieliśta to mata. Moja żona lepiej potrafi rządzić finansami. Wszystko ma zaplanowane i aż dziwne, nigdy jej nie brakuje na pilne i codzienne potrzeby, mimo, że zarobki nasze nie są "ministerskie". Zna aktualne ceny chyba wszystkich artykułów. A nasi ministrowie ? (Tylko oczekują podwyżki wynagrodzenia, która "im się należy".)  https://przepychanie.com.pl/czyszczenie-pionow-sanitarnych/

"Zakończenie procesu uzupełniania zapasów będzie oznaczało brak dodatkowego źródła wzrostu popytu, a wyśrubowane dynamiki podstawowych zmiennych z II połowy bieżącego roku tworzą solidną, wysoką bazę na końcówkę 2022. Jest to oczywiście kolejny, obok zacieśnienia monetarnego, słabości konsumpcji prywatnej i opóźnień w inwestycjach publicznych, element przemawiający za spowolnieniem w przyszłym roku. Ścieżka PKB w 2022 r. będzie naszym zdaniem monotonicznie spadkowa i należy spodziewać się bardzo wyraźnego dołka na przełomie 2022 i 2023 (3 proc. r/r, a najprawdopodobniej niżej)" - podsumowują ekonomiści Banku Pekao. "Gdyby rzeczywistość zweryfikowała negatywnie nasze nadzieje na szybkie ożywienie gospodarki, to NBP ma jeszcze przestrzeń do dalszych działań antykryzysowych, w tym dalszego poluzowania polityki pieniężnej"

Bardziej pesymistyczni są za to ich koledzy z Banku Pekao. Po doskonałych danych z polskiego przemysłu za listopad (o czym piszemy TUTAJ) spodziewają się oni ostrego spowolnienia wzrostu PKB na przełomie 2022 r. i 2023 r.

coś na rozruch

 bardzo ważnym elementem wsparcia gospodarki jest wysokość realnych stóp procentowych oraz kursu walutowego (perspektywa spowolnienia z wysoką inflacją to presja na słabszy kurs walutowy).

"W obecnych warunkach polityka pieniężna jest wciąż bardzo silnie ekspansywna i wciąż będzie, nawet przy sporo wyższych stopach nominalnych. Gospodarka może się nieco krztusić, ale wzrost pozostanie naszym zdaniem (na razie) wciąż powyżej potencjału" - przewidują.Znacznie więcej optymizmu przejawiają ekonomiści rządowego think tanku Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Ich zdaniem po kryzysie pandemicznym polska gospodarka utrzyma się na ścieżce dynamicznego wzrostu. Jak przewidują, na koniec 2021 r. PKB będzie większe o ponad 5,4 proc. względem ubiegłego roku.

"Bieżące prognozy są optymistyczne – przyszły rok przyniesie jedynie umiarkowane spowolnienie do 4,3 proc. Dodatkowo rok 2023 może przynieść ponowne przyśpieszenie tempa wzrostu, wywołane między innymi planowanym uruchomieniem Krajowego Planu Odbudowy"  podkreślają, że głównym zagrożeniem dla polskiej gospodarki pozostaje ryzyko pojawienia się spirali cenowo-płacowej, o czym przestrzegamy na łamach money.pl od miesięcy. https://pogotowie-kanalizacyjne.warszawa.pl

"Coraz więcej przedsiębiorstw raportuje konieczność podnoszenia wynagrodzeń, równolegle podnoszą ceny swoich produktów i usług. W efekcie analitycy komercyjni w prognozach wskazują na ryzyko utrwalenia się wysokiego wzrostu cen – w Europie takie zagrożenie występuje też na Węgrzech oraz w państwach bałtyckich. Duża niepewność dotycząca inflacji oraz polityki pieniężnej powoduje niepotrzebne zmiany wartości złotego oraz polskich obligacji" 

Bardziej pesymistyczni są za to ich koledzy z Banku Pekao. Po doskonałych danych z polskiego przemysłu za listopad (o czym piszemy TUTAJ) spodziewają się oni ostrego spowolnienia wzrostu PKB na przełomie 2022 r.Zakończenie procesu uzupełniania zapasów będzie oznaczało brak dodatkowego źródła wzrostu popytu, a wyśrubowane dynamiki podstawowych zmiennych z II połowy bieżącego roku tworzą solidną, wysoką bazę na końcówkę 2022. Jest to oczywiście kolejny, obok zacieśnienia monetarnego, słabości konsumpcji prywatnej i opóźnień w inwestycjach publicznych, element przemawiający za spowolnieniem w przyszłym roku. Ścieżka PKB w 2022 r. będzie naszym zdaniem monotonicznie spadkowa i należy spodziewać się bardzo wyraźnego dołka na przełomie 2022 i 2023 (3 proc. r/r, a najprawdopodobniej niżej)" - podsumowują ekonomiści Banku Pekao.

presja wydatków

 Według prognoz ING Banku Śląskiego średnia inflacja na przyszły rok wzrośnie do nawet 7,3 proc. r/r, jeśli rządowa tarcza antyinflacyjna zostanie wydłużona o kolejny kwartał - a według naszych informacji tak ma się właśnie stać. Jeśli jednak wydłużenia tarczy by nie było, wzrost cen będzie jeszcze większy.

"W scenariuszu z obowiązywaniem tarcz do marca włącznie szczyt CPI (inflacji konsumenckiej, czyli tej, o której zwykle mówi się, mając na myśli inflację - przyp. red.) przesuwa się na połowę 2022 roku i wyniesie 8,5-9 proc. (średnioroczna inflacja 7,5 proc. r/r), a w scenariuszu z wydłużeniem tarcz o kwartał szczyt inflacji przypada na styczeń (średnioroczna inflacja 7,3 proc. r/r)" - przewidują eksperci banku.Z kolei 7,8 proc. inflacji w przyszłym roku spodziewają się specjaliści mBanku. Ich zdaniem tak wysoki wzrost cen odbije się na całej gospodarce. "To prawdopodobnie dopiero początek serii szoków podażowych, które przetoczą się przez gospodarkę w kolejnych latach" - ostrzegają ekonomiści banku. Dlaczego? Ponieważ skala szoków jest większa niż ta, którą do tej pory zakładali ekonomiści, i zmniejsza tolerancję gospodarki na podwyższenie inflacji powodowane problemami energetycznymi.Dostosowanie od strony firm i zwiększenie wydatków inwestycyjnych ukierunkowanych na technologie praco- i energooszczędne jest w takich warunkach prawdopodobne, ale zapewne nie natychmiastowe (zarówno w zakresie samego startu procesu inwestycyjnego, jak i jego efektów). Nie potrafimy skwantyfikować obu efektów, ale z uwagi na rozciągnięcie w czasie zjawisk pozytywnych obstawiamy, że to krótkoterminowe ryzyko dla wzrostu PKB. Wzrostu PKB w 2022 roku będziemy teraz szukać w przedziale 3,5-4 proc. (poprzednia prognoza punktowa 4,2 proc.)